OD kilku dni Witek dopytywal się co i jak odnośnie ściągania gipsu. Od kilku tygodni notorycznie jak mantrę powtarzam mu co będzie musiał nauczyc robić rączke i jak sam duzo będzie musial robić.
Aż w końcu nastąpił ten dzień - mój bohater ani nie pisnął przy przecinaniu gipsu pilą, chociaz ja miałam łzy w oczach. Rączka została uwolniona. Chudsza, delikatyniejsza i boląca.A boli dlatego bo nagle mięśnie musiły zacząć pracować, a Wituś tego nie wiedział, że moze boleć.
A tu juz foto-relacja.
Zbieramy pieniądze na finansowanie rehabilitacji dla Witka. Każda złotówka się liczy
poniedziałek, 31 października 2011
poniedziałek, 10 października 2011
Operacja i co dalej....
Minęły własnie 2 z 5 tygodni zaleconych w gipsie po operacji rączki.
Witek ma sie świetnie, szaleje i szczerze to mu ten gis juz zawadza...... codziennie wykonuje przykazane ćwiczenia czyli na razie ruszanie paluszkami, i widze ze sie stara i wychodzi mu to całkiem dobrze!. Teraz najwazniejsze żeby zrozumiał, że robi to nie dla nas, tylko dla siebie i sam musi wiele rzeczy sie nauczyć, a przede wszystkim chcieć.
Mamy juz przetłumaczony opis operacji, tak więc dzielę, się tymi informacjami z Wami:
[klik powieksza]
Witek ma sie świetnie, szaleje i szczerze to mu ten gis juz zawadza...... codziennie wykonuje przykazane ćwiczenia czyli na razie ruszanie paluszkami, i widze ze sie stara i wychodzi mu to całkiem dobrze!. Teraz najwazniejsze żeby zrozumiał, że robi to nie dla nas, tylko dla siebie i sam musi wiele rzeczy sie nauczyć, a przede wszystkim chcieć.
Mamy juz przetłumaczony opis operacji, tak więc dzielę, się tymi informacjami z Wami:
[klik powieksza]
Subskrybuj:
Posty (Atom)